Mural na Śródce Jadwiga Konrad przyjechała do Poznania po wojnie. Mówiła z pięknym wschodnim zaśpiewem, który jako dziecko próbowałam naśladować. Bezskutecznie. Na Winogradach, gdzie mieszkała, wszyscy nazywali ją „Litwinką”. Gdy trochę dorosłam, zapytałam ją, skąd dokładnie pochodzi. – A ja spod Grodna – odpowiedziała. „Pani Jadzia była z Litwy, czyli z Białorusi…” – z trudem mieściło mi się to w nastoletniej głowie. Ona podobne zdziwienie poczuła, gdy pierwszy raz wysiadła na dworcu z napisem „Poznań Główny”. Więcej: Poznań - miasto, z którego wyrzucają za rozrzutność? SPACEROWNIK KULTURALNY: Grodno - od Pogoni do, no właśnie, dokąd...? Gdańsk, skąd wieje wiatr his...
O Winogradach, tych starych i nowych. O ciekawej historii i dzisiejszym rozwoju.